wtorek, 10 listopada 2015

Tęsknota matki po raz pierwszy

Długo zabierałam się za napisanie tego postu. Analizowałam chyba, co tak naprawdę wydarzyło się w mojej głowie i jak to najlepiej ubrać w słowa. Dziś jednak stwierdziłam, że nie ma co dłużej zwlekać, bo wszystko jest jasne i klarowne, a to czym chcę się z Wami podzielić zapewne wielu osobom jest znane i nie muszę zbytnio się z tego tłumaczyć. Korzystając więc z chwilowej i nieznanej mi czasowo drzemki Oliviera, wzięłam laptopa na kolana, spojrzałam na synka śpiącego blisko mnie i rozczuliłam się jak zawsze. Pomyślałam nad tematem notki i zaczęłam pisać...


Pierwsze wyjście do znajomych bez Oliviera uświadomiło mi w pełni jak trudno będzie mi teraz gdziekolwiek wybrać się bez niego a także jak bardzo zmieniły się potrzeby. Zdałam sobie sprawę, że wbrew wszystkiemu, nie skorzystałam z możliwości wyjścia z domu bez niego z wielkim uśmiechem na twarzy. Było wręcz przeciwnie. Trzy razy oglądałam się za siebie i patrzyłam na teściową i małego z niepewnością w sercu, usiadłam w samochodzie, spojrzałam się na Sz i wzięłam jeden wielki oddech, a on tylko chwycił mnie za rękę i obiecywał, że będzie dobrze.Byłam całe 3 godziny poza domem i to w sumie 5 min drogi autem od Oliviera, ale co chwilę zastanawiałam się czy się nie obudził, czy nie płacze i czy teściowa daje sobie radę,a  kiedy wróciłam, od razu wzięłam go na ręce i przytuliłam mimo że nic się nie działo, że ten słodziak nawet nie zdał sobie sprawy, że mamy nie było w domu, bo przecież słodko spał...

Tak, wiem, nie ma się czego bać. A każdej z nas należy się wychodne, chwila dla siebie, mały relaks.  Po prostu wydaje mi się, że pierwszy raz nadszedł tak szybko, że chyba gdzieś wewnętrznie nie byłam na to gotowa, nie oswoiłam się jeszcze z faktem posiadania tej malutkiej istotki przy sobie Poza tym, podejrzewam, że wiele z was też przez to przechodziło i ciut mnie rozumie. Dla każdego czas na TEN PIERWSZY RAZ zapewne nadchodzi kiedy indziej.

Za kilka dni, wybieramy się z koleżankami do kina, same. I tym razem jest zupełnie inaczej, bo nie czuję niepokoju, cieszę się wewnątrz siebie.
I wszystkie pytania, który pojawiły się wcześniej, obalam
Wiem, ze Sz. jako super Tata na pewno sobie świetnie poradzi. Nie martwię się czy Olivier będzie głodny bo bez problemu ssie też butelkę w której jest ściągnięty przeze mnie pokarm i na pewno wszystko będzie dobrze. Jeśli nie będzie chciał usnąć w łóżeczku, wiem, że uwielbia zasypiać na klatce piersiowej Taty i na pewno dadzą sobie oboje radę. A ja gdzieś wewnątrz siebie uśmiecham się na możliwość wyboru stroju, pomalowania paznokci i plotek z dziewczynami.

Tęsknota matki była, jest i będzie wewnątrz mnie. To jest pewne. Tak samo jak to, że kocham Oliviera bezgranicznie.  Nie chcę jednak zapominać o sobie i swoich potrzebach i wiem, że dzięki wsparciu jakie mam w Sz. wszystko będzie dobrze.

A jak Wy poradziłyście sobie z obawami podczas pierwszego wyjścia bez maluszka?






4 komentarze:

  1. Z moim maluszkiem jeszcze nie zamierzam się rozstawać, bo wszędzie chodzimy razem - a raczej ja chodzę, nosząc go w brzuchu. ;-) Jednak po porodzie takie kilkudziesięciominutowe czy kilkugodzinne rozstania będą nieuniknione - nieraz będę musiała zostawić go z tatą czy dziadkami. Pierwsze poważne rozstanie nastąpi, kiedy Jaś będzie miał niespełna 3 miesiące, bo wtedy zaczynamy sezon weselny. Przyznam, że już mi ciężko na samą myśl, ale jakoś trzeba będzie odciąć tę pępowinę. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam już wyjścia z domu bez swojej córci i jakoś nie umierałam ze strachu, ale na pewno tęskniłam. To jest trudne na początku macierzyństwa i każda matka w jakimś stopniu to przeżywa, ale jeżeli zostawiamy dziecko z zaufaną osobą i mamy pewność, że telefon mamy naładowany w razie potrzeby kontaktu ;), to wszystko będzie dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. wiem co czułaś. miałam tak samo jak pierwszy raz pojechałam sama na zakupy a teściowa została z moja córką. najważniejsze to uświadomienie sobie, że przecież nic złego nie robimy, dziecko jest pod dobrą opieką a mama też potrzebuje czasem trochę czasu dla siebie:)
    ja teraz chciałabym móc zostawić córkę z teściową i wyjść gdzieś tylko z męzem, ale niestety, rodzina jest 1500km od nas...

    OdpowiedzUsuń
  4. Spokojnie, za 3 lata będziesz cieszyć się bez wyrzutów sumienia z każdej chwili wolności, nawet tej jak będziesz siedzieć sama w ubikacji ��wiem co mówię, pozdrawiam, Marysia����

    OdpowiedzUsuń